loading

Loading...

Niepodległa etykieta – tło historyczne

Niepodległa etykieta – tło historyczne

Dwudziestolecie międzywojenne uznawane jest za przełomowy moment, w którym Polska po 123 latach odzyskała niepodległość. Ze względu na tło historyczno, życie codzienne w ówczesnych latach było bardzo trudne, a jednocześnie oswobodzeni z wojennego brzemienia ludzie chcieli wreszcie żyć w według własnych zasad i emanować swoją wolnością w każdym możliwym wymiarze.

Lata 20. uznaje się za pierwszy krok ku nowoczesności. Technologiczne – po pierwszej wojnie światowej nastąpiła rewolucja w sposobie produkcji tkanin, co znacząco wpłynęło na obniżenie ich cen. Stąd moda przestała wtedy być przywilejem zarezerwowanym wyłącznie dla elit i różniła się od tego, co dotychczas uznawano za wzór piękna i idealnego ubioru.

Lata 20. to przede wszystkim czas emancypacji kobiet. Otrzymały one wtedy prawa wyborcze, pracowały zawodowo, paliły papierosy, prowadziły samochody, chodziły do kina i na zabawy. Ponadto w czasie wojny musiały przejąć obowiązki mężczyzn, którzy w tym czasie dzielnie walczyli w imię ojczyzny. Przejawem buntu i podkreśleniem stylu kobiety „na chłopczycę” były krótkie włosy i kapelusze. Kobiety zapragnęły być bardziej wyraziste i zauważalne, co przejawiało się w bardzo mocnym makijażu.

Rewolucyjne podejście do mody odnosiło się także do mężczyzn, którzy czując wolność i swobodę, chcieli dać temu wyraz w postaci nieformalnych i nieco luźniejszych ubrań. Moda lat 20. to przede wszystkim powiew świeżości i luzu, który przejawiał się w bardzo oryginalnych i nieformalnych stylizacjach.

Szczególne miastem na ówczesnej mapie Polki była Łódź – miasto czterech kultur, zróżnicowanym wyznaniowo. W 1936 roku katolicy stanowili 56,4 procent mieszkańców, wyznający religię mojżeszową – 34,4 procent, a ewangelicy – 8,6 procenta.

Marian Piechala (poety, wychowanek łódzkich szkół i absolwent uniwersytetu ukończonego już w Warszawie), w 1938 roku na łamach miesięcznika „Kultura Łodzi” napisał: „Myślę […], że znaczenie Łodzi w życiu ogólnoliterackim i kulturalnym stale wzrasta. Jest to ten ciekawy przypadek rodzenia się „ośrodka kulturalnego” bez jakiegokolwiek kapitału tradycji. Jest właśnie przykładem na to, jak się rodzi tradycja.”

W Łodzi lat międzywojennych rozwój miasta nastąpił błyskawicznie i porównywany był m.in. do rozwoju Liverpoolu. Gwałtowne powiększanie się liczby mieszkańców uczyniło z miasteczka znaczący ośrodek przemysłowy, z drugiej jednak strony, mimo niebywałych starań – jak na skalę poczynań w innych miastach ówczesnej Polski – o zlikwidowanie analfabetyzmu, stałe poszerzanie granic miasta o pobliskie wioski, które zamieszkiwali w przeważającej części analfabeci, nie pozwoliło miastu osiągnąć tak spektakularnych wyników jak oczekiwano. Zaś pokonanie analfabetyzmu warunkowało udział w większości praktyk kulturowych Nauczyciele łódzkich szkół średnich niesłychanie dbali o jakość nauczania.

Wiele szkół średnich wydawało gazetki szkolne, choć o różnym, rzecz jasna, poziomie; nie stroniono też od wprowadzania nowych, nawet eksperymentalnych metod nauczania. Zaliczyć tu można niewątpliwie wprowadzenie w żeńskim gimnazjum państwowym im. E. Sczanieckiej systemu daltońskiego, który wymagał od uczennic – i nauczycielek – samodzielnego rozwiązywania szeregu zagadnień oraz – znamienny dla Łodzi – regionalizm, który włączał do programu treści związane z miastem, regionem i najbliższym otoczeniem dzieci czy młodzieży.

W Łodzi, „mieście trzech kultur”, ukazywała się także prasa niemiecka i żydowska. W Łodzi, podobnie jak w całym kraju, najwięcej tytułów prasowych przypadało na jednego czytelnika narodowości niemieckiej. Mieściło się tu także jedno z największych niemieckojęzycznych przedsiębiorstw prasowych. Jeśli idzie o łodzian pochodzenia żydowskiego, to stanowili oni grupę daleko bardziej różnorodną niż mniejszość niemiecka, zarówno pod względem majątkowym, wykształcenia, a nawet poglądów politycznych.

Niewątpliwie sukcesem Łodzi było także uruchomienie 2 lutego 1930 roku kolejnej instytucji kulturotwórczej, tj. rozgłośni radiowej. W 1911 roku na łódzkiej ulicy po raz pierwszy pojawiają się kobiece spodnie. Modne rzeczy nie były zarezerwowane jedynie dla zamożnych łodzian. Łódzkie robotnice też były modne.

W mieście nie brakowało krawcowych, które szybko wyłapywały nowe trendy, i łatwo było kupić na rynkach modne rzeczy, ale tańsze i gorsze jakościowo. Domy konfekcyjne musiały więc często zmieniać wzory – opowiada Wyszyńska. Za trendami w modzie podążał najsłynniejszy łódzki gangster Ślepy Maks. Nosił meloniki od Gepperta, najlepszego wtedy łódzkiego sklepu na rogu ul. Piotrkowskiej i Próchnika, czyli mieszczącego się w kamienicy Karola Scheiblera. Ślepy Maks nosił prążkowane marynarki z szerokimi barkami, czyli typowo gangsterski strój podkreślający sylwetkę, i buty z getrami. Był bardzo modny i ponoć świetnie dobierał kolory. Łódź po wojnie stała się polską stolicą już nie tylko włókiennictwa, ale i mody.

Właśnie tutaj swoje kolekcje tworzyły i szyły zakłady Telimena, Wólczanka, Olimpia czy Próchnik. Łódź ubierała cały kraj.

Niepodległa etykieta polega na organizacji działań edukacyjnych przybliżających zwyczaje życia towarzyskiego dwudziestolecia międzywojennego, jest odpowiedzią na potrzebę poznania zwyczajów, etykiety, mody, muzyki i kulinariów tamtych lat.

Znajdź nas na: